Toast na rozpoczęcie biesiadnego  „SPOTKANIA  POKOLEŃ”

dnia 29 czerwca 2005 roku w Klubie Garnizonowym w Wałczu.

              Koledzy w dniu dzisiejszym byliśmy gośćmi władz miasta, gościliśmy w 100 batalionie łączności. Teraz my mamy honor i zaszczyt gościć w naszym gronie Pana Janusza Różańskiego  -  Starostę Powiatu Wałeckiego, Pana Waldemara Reginiewicza  -  zastępcę przewodniczącego Rady Miasta Wałcza, Pana podpułkownika Roberta Wierzbińskiego  -  dowódcę 100 batalionu łączności, Pana majora Adama Gwiazdowskiego - pełniącego obowiązki dowódcy batalionu dowodzenia.

W imieniu własnym i kolegów witam Panów bardzo serdecznie.

               Koledzy!  Na nasze dzisiejsze spotkanie nie mogli z powodu choroby przybyć Pan pułkownik Włodzimierz Augustynowicz i Pan pułkownik Walerian Kaczmarek. Obaj Panowie powiadomili mnie o przyczynach swojej nieobecności telefonicznie. Prosili, aby żaden z nas nie odczytywał ich nieobecności jako przejaw zapomnienia kolegów z lat służby wojskowej. Obaj Panowie mieli żal do losu, że obdarzył ich chorobą w terminie naszego spotkania. Spotkania, którego oczekiwali i cieszyli się na spotkanie z towarzyszami służby wojskowej.

              Nieobecny jest również z powodu złego stanu zdrowia Pan pułkownik Stanisław Markowski, przesłał On na mój adres list wraz z upoważnieniem odczytania go co niniejszym czynię.

 

 

 

Wielce Szanowni moi Przyjaciele i Towarzysze Broni.

           Pozdrawiam Was zgromadzonych dla uczczenia rocznicy przybycia 5 pułku łączności MON do Wałcza. Dziwne mogą się wydawać pozdrowienia od chorego człowieka, ale to właśnie kondycyjna mizeria uniemożliwiła mi uczestnictwo w tym historycznym spotkaniu.

          Przed trzydziestu czterema laty znalazłem się wśród Was i 7 lat wspólnej z Wami służby zaliczam do najpiękniejszego i najważniejszego okresu mojego życia. Dziś zostały nam tylko wspomnienia, najczęściej przyjemne [bo to nasza młodość], czasem zaprawione szczyptą goryczy. Takie życie.

          Dziś najważniejsze dla mnie to poczucie koleżeństwa i przyjaźnie zawarte w tamtych latach a także satysfakcja z dobrej roboty jaką żeśmy wspólnie wykonali. Dobrze byłoby utrwalić to wszystko dla potomnych. Wy jesteście ostatnimi świadkami historii 5 i 1 pułków oraz 2 Brygady Łączności  -  najważniejszych jednostek łączności tamtych czasów. Opisujecie swoje przeżycia z tamtego okresu. I nie wmawiajcie mi, że nie potraficie pisać. Do dziś wspominam wspaniałe epistoły jakie od Was otrzymywałem pod postacią meldunków, raportów i próśb. Pamiętam kwiecistą prośbę o urlop napisaną przez Grzesia. Chciał koniecznie jechać do ojca, który jak się okazało, kilka lat wcześniej uczył mnie dobrej roboty w warsztatach kolejowych w Mławie. Takich pereł literatury służbowej było wiele i nie marnujcie swoich talentów, piszcie wspomnienia!

          Zdecydowana większość z nas wywodzi się z Zegrza [chyba jedyny Sieradzanin w Wałczu to Pan płk Gajewski, którego pozdrawiam]. Jak wygląda dzisiejsze Zegrze niektórzy z Was oglądali w zeszłym roku. Dziś jeszcze przyplątał się do Zegrza Balcerowicz, który wykupił fort za szosą i urządza tam skarbiec NBP. Wyciął wszystkie drzewa i fortyfikacje wyglądają jak łyse pały niektórych naszych kolegów. Ohyda! [nie łyse pały, tylko forty]. Dla tego też „Balcerowicz musi odejść […….lub czasopisma]”.

        Serdecznie pozdrawiam wszystkich zgromadzonych i naprawdę szczerze żałuję, że nie mogę być z Wami.

                                                                                             Stanisław Markowski

Legionowo, 26 czerwca 2005 r.

                        P.S. tak sobie kombinuję: gdzie oni teraz „urzędują” jak nie ma „Górki”, ani „Stołków” i ani „Gołębnika” ?

 

 

               Za swoją nieobecność przepraszają również Panowie: pułkownik Jerzy Surma i podpułkownik Romuald Laskowski. Obowiązki służbowe nie pozwoliły obu Panom być z nami.

              Koledzy!  40 lat to okres obejmujący 3 statystyczne pokolenia. Pierwsze, które na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych służbę wojskową kończyli. Drugie, służące w wojsku w latach siedemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Trzecie rozpoczynające służbę w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Czterdzieści lat to więcej jak połowa statystycznego życia człowieka, to czas trudnej, wyczerpującej i stresującej służby wojskowej. Jeżeli po tylu latach stu czterech byłych żołnierzy zawodowych chciało wziąć udział w dzisiejszym spotkaniu to myślę, że sprawdziliśmy się nie tylko jako żołnierze, ale również jako ludzie przyjaźni wobec siebie.

               Koledzy! Nie dopuszczam myśli, aby w tak znamiennym spotkaniu nie wspomnieć pułkownika Mieczysława Klukę  -  dowódcę 5 Pułku Łączności przebazowanego w październiku 1965 roku z Warszawy do Wałcza. Do koszar z ogromnie zaniedbaną infrastrukturą. Tu chcę powitać Pana pułkownika Henryka Brzezinkę i prosić jednocześnie, aby podzielił się z nami wspomnieniami z 1964 roku. Witamy Cię Panie Henryku. Pułk przybył z mocno okrojoną kadrą, oraz garstką „nieopierzonych” podporuczników, prawie bez podoficerów zawodowych (korpus chorążych nie istniał w tamtych latach). Obowiązki podoficerów zawodowych, a również często i oficerów pełnili kaprale służby czynnej (szkoła podoficerska trwała dziewięć miesięcy).

               W takich warunkach pułkownik Kluka ze swoimi zastępcami: pułkownikiem Eugeniuszem Stefaniakiem, pułkownikiem Ludwikiem Rokickim, podpułkownikiem Eugeniuszem Michałowskim, pułkownikiem Władysławem Szydełką, pułkownikiem Eugeniuszem Adamczakiem, podjęli trud tworzenia bojowej jednostki w Wałczu. To bez ich zaangażowania, przemyślanych działań, koleżeńskiej i wyrozumiałej postawy dla naszych błędów osiągnięcie postawionych zadań byłoby niemożliwe. To płk Kluka wraz z zastępcami dał podstawy dla kształtowania osobowości i karier: generała brygady Witolda Cieślewskiego – dowódcy pułku łączności, komendanta WOSWŁ w Zegrzu, Szefa Wojsk Łączności MON, przedstawiciela Wojska Polskiego w NATO; pułkownika Janusza Modrzyńskiego – dowódcy pułku, dowódcy 2 BŁ; pułkownika Andrzeja Bischoffa – dowódcy pułku, dowódcy 20 BŁ, dyrektora departamentu wojskowego w Ministerstwie Łączności; pułkownika Stanisława Majchrzaka – kwatermistrza brygady, szefa oddziału kwatermistrzostwa POW, szefa kontroli gospodarczej POW; pułkownika Aleksandra Łojko – starszego wykładowcy ASG WP, konsula RP w Kaliningradzie, Rydze i Baku; pułkownika Witolda Rogalewicza pełniącego wysokie funkcje w Sztabie Generalnym WP; pułkownika Jana Kowalskiego  - zastępcę dowódcy 15 BŁ; pułkownika Andrzeja Sztubę – kwatermistrza brygady, a później dywizji; pułkownika Jerzego Surmę – kierownika okręgowych warsztatów łączności, a następnie komendanta (dyrektora) Zakładów Remontowych Łączności w Czernicy; pułkownika Tadeusza Bukowca – szefa Inspektoratu OC województwa nowosądeckiego; pułkownika  Tadeusza Wójcickiego – zastępcę dowódcy brygady. Z wyjątkiem generała brygady Witolda Cieślewskiego, pułkowników Surmy i Rogalewicza pozostali Panowie są z nami, cieszymy się i serdecznie Was witamy.

               Koledzy! Jest z nami jeden z oficerów zespołu pułkownika Mieczysława Kluki, Pan pułkownik Ludwik Rokicki  -  witamy Ciebie Panie Ludwiku za tamte lata dziękujemy.

               Z tamtych lat na zawsze pozostają w naszej wdzięcznej pamięci podpułkownik Bogdan Kwiatek, obecny z nami – witamy  Ciebie Bogdanie. Nie zapominamy pułkownika Waleriana Kaczmarka, majora  Andrzeja Matuszewskiego, podpułkownika Wojciecha Miklaszewskiego. Pamiętamy również o tych co już od nas odeszli - podpułkowniku Janie Traczu i majorze  Stanisławie Michalaku, to oni ciężką pracą i oddaniem służbie tworzyli z dnia na dzień podstawy do powstania w Wałczu Brygady Łączności.

               Po pułkowniku Kluce obowiązki 1 Pułku Łączności przyjął pułkownik Stanisław Markowski, świetny organizator, doskonały znawca systemów łączności, cierpliwy wychowawca, już drugi bardzo ludzki przełożony. Nie zmarnował dorobku swojego poprzednika, stworzył z nas zespół dobrych oficerów dowódców, nauczył pracy w systemie łączności. Wielu z nas ma mu dużo do zawdzięczenia. To pułkownik Markowski dał podstawę do kariery oficerów: pułkownika Michała Lenerta - szefa wydziału operacyjnego Szefostwa Wojsk Łączności MON, przedstawiciela WP w NATO, zastępcę szefa łączności Wojsk Lądowych; pułkownika Bogusława Żulewskiego pełniącego wysokie funkcje w Logistyce Sztabu Generalnego: Szef Oddziału, Główny specjalista w Generalnym Zarządzie Logistyki, po rozstaniu się z mundurem Dyrektor Departamentu Organizacyjno-Prawnego w Głównym Inspektoracie Sanitarnym; pułkownika Jerzego Piechoty pełniącego wysokie funkcje w Sztabie Generalnym WP. Pułkownik Markowski doprowadził do powstania 2 BŁ. Mamy wiele powodów do dobrych wspomnień z lat dowodzenia przez tego oficera.

               Kolejny dowódca już 2 BŁ to oficer o wielkiej energii, z ogromnym poczuciem humoru, posiadający duży zasób wiedzy technicznej, posiadający talent w umiejętności prezentowania pracy dowódczej jednostki. Tym oficerem jest pułkownik Włodzimierz Augustynowicz. Pod jego dowództwem jednostka nasza uzyskiwała najlepsze oceny przełożonych i awanse sypały się na nas jak z rogu obfitości. Wielu tu obecnych ma mu być za co wdzięczni.

               Następni to wspaniali koledzy i dobrzy dowódcy:  pułkownik Janusz Modrzyński i pułkownik Lech Zakrzewski zatroskani o naszą Jednostkę odnosili kolejne sukcesy. Obu wymienionym Panom życzę, aby ich podwładni tak jak my wspominali swoich dowódców, wierzę, że na pewno tak jest. Witamy Pana pułkownika Lecha Zakrzewskiego.

               Na stałe pozostaną w naszej pamięci towarzysze służby z lat 1964 – 1965 Panowie Janusz Adamski, Bronisław Antkowiak, Jerzy Bierka, Jerzy Gajos, Jan Juszkiewicz, Witold Lenski, Bogdan Mikołajczak, Jan Mitrus, Leszek Rząd, Józef Suchodolski i senior radiowców naszej jednostki Pan pułkownik Stanisław Nowakowski – bardzo serdecznie Panów witamy.

               Wiem, że wstęp do toastu zbyt długi, ale jak dać satysfakcję naszym towarzyszom służby po czterdziestu latach, co zrobić, aby pamięć o nich nie zanikła.

 

                Proponuję wypić:        „Za wspólnie przeżyte lata,

                                                   za dobre wspomnienia wzajemnie o sobie

                                                   i abyśmy razem być potrafili”